Powrót do listy wiadomości
Dodano: 2008-07-30 | Ostatnia aktualizacja: 2008-07-30
Wpływy z prywartyzacji w energetyce mogą nie wystarczyć na inwestycje
Pojawiła się szansa, że Polska Grupa Energetyczna (PGE) zadebiutuje na giełdzie wcześniej niż Enea. „Gazeta Prawna” (GP) Podała informację, że doradca prywatyzacyjny Polskiej Grupy Energetycznej zarekomendował Ministerstwu Skarbu zmianę kolejności wprowadzania spółek na giełdę. Pierwsza zadebiutować miałaby PGE, a dopiero później Enea. Jednakże to nie wpływy z emisji akcji posłużą do sfinansowania inwestycji ta potrzebnych w energetyce. Głównym źródłem ich finansowania będą podwyżki cen prądu.
„Przygotowania do oferty PGE idą zgodnie z pierwotnym harmonogramem.” – powiedział Karol Półtorak, dyrektor UniCredit CAIB, doradcy prywatyzacyjnego PGE. „Decyzja należy jednak do właściciela. Będzie musiał uwzględnić m.in. sytuację na rynku, stan przygotowań obu transakcji i terminy innych planowanych ofert prywatyzacyjnych. Rozmawialiśmy o tym z przedstawicielami resortu skarbu.”
W myśl planów Enei i Ministerstwa Skarbu Państwa, spółka miała zadebiutować na giełdzie w I kwartale 2008 roku. Kolejnym terminem był maj, następnie lipiec, a obecnie podwalnym terminem jest październik. Opóźnienie to sprawia, że przygotowania Enei do debiutu giełdowego już są oceniane jako porażka i zaczynają kolidować z planowanym terminem debiutu PGE.
„To miał być pilotażowy, wzorcowy projekt prywatyzacji w energetyce, ale się nie udał, bo był robiony na tempo.” – powiedział proszący o anonimowość menedżer jednej z firm doradczych. „To jest porażka firmy i Ministerstwa Skarbu.”
Argumentem za pierwszeństwem debiutu PGE, który planowany jest na połowę listopada, jest między innymi to, że spółka ta jest ważnym graczem na polskim rynku produkcji energii i może zostać wyceniona korzystniej niż Enea. A w przyszłości, może być punktem odniesienia dla wyceny akcji kolejnych firm energetycznych. Jednakże na kolejnym odłożeniu debiutu może dużo stracić sama Enea.
„Nie ma sensu odkładanie debiutu Enei.” – powiedział GP rozmówca z firmy doradczej. „Im szybciej wejdzie na giełdę, tym szybciej będzie mogła pozyskać pieniądze na inwestycje w wytwarzanie energii.”
Przykład opóźnienia prywatyzacji Enei dobrze wpisuje się w obraz polskiej energetyki. Wciąż przeszło 75 procent rynku produkcji kontrolują firmy państwowe, a to nie sprzyja konkurencji.
„Każde opóźnienie w prywatyzacji energetyki ma negatywny wpływ na rynek.” - powiedział Wojciech Hann z firmy doradczej Deloitte. „Te prywatyzacje powinny być dokonane kilka lata temu. Rząd ma pecha, że cała prywatyzacja czekała aż do dzisiaj. Co stało na przeszkodzie, żeby to zrobić trzy lata temu, gdy koniunktura była świetna?”
Prywatyzacja pozwoliłaby zwiększyć wiarygodność spółek energetycznych, również w kontekście finansowania ze środków zewnętrznych. Z własnych środków firmy niewiele mogą zrobić. Analitycy wskazują, że tak naprawdę firmy energetyczne będą zmuszone szukać finansowania inwestycji poprzez podnoszenie cen prądu.
(lk)
„Przygotowania do oferty PGE idą zgodnie z pierwotnym harmonogramem.” – powiedział Karol Półtorak, dyrektor UniCredit CAIB, doradcy prywatyzacyjnego PGE. „Decyzja należy jednak do właściciela. Będzie musiał uwzględnić m.in. sytuację na rynku, stan przygotowań obu transakcji i terminy innych planowanych ofert prywatyzacyjnych. Rozmawialiśmy o tym z przedstawicielami resortu skarbu.”
W myśl planów Enei i Ministerstwa Skarbu Państwa, spółka miała zadebiutować na giełdzie w I kwartale 2008 roku. Kolejnym terminem był maj, następnie lipiec, a obecnie podwalnym terminem jest październik. Opóźnienie to sprawia, że przygotowania Enei do debiutu giełdowego już są oceniane jako porażka i zaczynają kolidować z planowanym terminem debiutu PGE.
„To miał być pilotażowy, wzorcowy projekt prywatyzacji w energetyce, ale się nie udał, bo był robiony na tempo.” – powiedział proszący o anonimowość menedżer jednej z firm doradczych. „To jest porażka firmy i Ministerstwa Skarbu.”
Argumentem za pierwszeństwem debiutu PGE, który planowany jest na połowę listopada, jest między innymi to, że spółka ta jest ważnym graczem na polskim rynku produkcji energii i może zostać wyceniona korzystniej niż Enea. A w przyszłości, może być punktem odniesienia dla wyceny akcji kolejnych firm energetycznych. Jednakże na kolejnym odłożeniu debiutu może dużo stracić sama Enea.
„Nie ma sensu odkładanie debiutu Enei.” – powiedział GP rozmówca z firmy doradczej. „Im szybciej wejdzie na giełdę, tym szybciej będzie mogła pozyskać pieniądze na inwestycje w wytwarzanie energii.”
Przykład opóźnienia prywatyzacji Enei dobrze wpisuje się w obraz polskiej energetyki. Wciąż przeszło 75 procent rynku produkcji kontrolują firmy państwowe, a to nie sprzyja konkurencji.
„Każde opóźnienie w prywatyzacji energetyki ma negatywny wpływ na rynek.” - powiedział Wojciech Hann z firmy doradczej Deloitte. „Te prywatyzacje powinny być dokonane kilka lata temu. Rząd ma pecha, że cała prywatyzacja czekała aż do dzisiaj. Co stało na przeszkodzie, żeby to zrobić trzy lata temu, gdy koniunktura była świetna?”
Prywatyzacja pozwoliłaby zwiększyć wiarygodność spółek energetycznych, również w kontekście finansowania ze środków zewnętrznych. Z własnych środków firmy niewiele mogą zrobić. Analitycy wskazują, że tak naprawdę firmy energetyczne będą zmuszone szukać finansowania inwestycji poprzez podnoszenie cen prądu.
(lk)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- Gazeta Prawna

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Co to jest audyt energetyczny i kiedy przyda się firmie?
autor: 1st footage Zagadnienie audytów energetycznych to w ostatnich latach gorący temat – i to z kilku powodów. Dlatego też warto wiedzi
-
II Forum Przemysłu Energetyki Słonecznej– podsumowanie i wnioski
II Forum Przemysłu Energetyki Słonecznej odbyło się 21 maja br. w Poznaniu, podczas po raz pierwszy organizowanych targów energetyki odnawialnej...
-
-
-
Zabezpieczenie BHP na pracy montera - co musisz wiedzieć?
www.automatyka.pl