Wciąż nie ma decyzji w sprawie lubelskiej elektrociepłowni

Ostateczna decyzja należeć będzie do ratusza

Lubelska firma Megatem zajmuje się produkcją energii cieplnej, którą sprzedaje Towarzystwu Inwestycyjnemu "Elektrownia Wschód". W jej planach jest zwiększenie mocy produkcyjne i budowa elektrociepłowni o wydajności od 110 tys. do 125 tys. Mg/a opalanej odpadami. Inwestycja budzi jednak kontrowersje wśród lublinian. Teraz spółka została wezwana przez Sanepid i ochronę środowiska do uzupełnienia dokumentacji.

Mieszkańcy, którzy mają sąsiadować z planowaną elektrociepłownią, niejednokrotnie już wyrażali swój protest wobec tej inwestycji. "Nie wiemy, czy nie będą tam palone śmieci. Czy nie będzie odoru i pyłu. Nie wiadomo, ile tirów z opałem ma tam dojeżdżać" - mówi jeden z mieszkańców bloków dawnej Fabryki Samochodów Ciężarowych.

Zgodnie z projektem zakład ma być zasilany tzw. paliwem RDF, które powstaje m.in. z odpadów komunalnych, opon, odpadowych rozpuszczalników, papieru i kartonu oraz słomy czy tekstyliów (głównie dywany).

Inwestorzy i mieszkańcy na razie czekają na decyzję środowiskową ratusza, która pierwotnie miała zapaść do końca stycznia. W dokumencie tym zawarte będą wszystkie wymagania stawiane inwestorowi, a także opisane wszelkie uciążliwości dla ludzi i środowiska, które niesie ze sobą to przedsięwzięcie.

"Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i sanepid poinformowały nas, że nie mogą zaakceptować raportu dopóki nie zostanie on uzupełniony - informuje Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina. Dlatego wezwaliśmy inwestora o uzupełniania dokumentów. Ma na to dwa miesiące."

(mk)