
Zielone, czerwone i żółte certyfikaty energetyczne miały być formą wsparcia dla przedsiębiorstw energetycznych. Miały one równocześnie zachęcać do inwestycji w ekologiczne technologie. Po kilku latach funkcjonowania certyfikatów okazuje się, że nie spełniły one pokładanych w nich nadziei.
Od kwietnia tego roku nie ma obowiązku uzyskania i przedstawienia do umorzenia świadectw pochodzenia energii z kogeneracji. Mimo to Urząd Regulacji Energetyki nadal wydaje żółte i czerwone certyfikaty, którymi obrót trwa na Towarowej Giełdzie Energii. Chce w ten sposób wspierać elektrociepłownie. Problem w tym, że na takie działanie wciąż nie wyraziła zgody Komisja Europejska. – Proces notyfikacji trwa. Jest szansa, że w IV kwartale dostaniemy pozytywną opinie z UE. Musi zostać stworzony mechanizm, żeby nie były umarzane stare certyfikaty. Cały czas uczestnicy rynku mogą otrzymywać te certyfikaty, więc zrobiła się już ich olbrzymia góra. Jeżeli teraz miałyby brać udział w spełnianiu obowiązku, to nie ma sensu w ogóle takiego systemu wprowadzać, bo byłyby warte kilka gorszy, a nie 30 złotych, jak w przypadku czerwonych, czy 150 zł w przypadku żółtych – tłumaczyła Agencji Newseria Włodzimierz Kędziora, pełnomocnik zarządu Dalkii Polska.
URE postanowił, że w tym roku stawka za żółty certyfikat ma wynosić 149,3 zł/MWh. Stanowi to ok. 75 proc. średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku. Z kolei wysokość opłaty zastępczej czerwonego certyfikatu przyznawanego za wyprodukowanie 1 MWh energii wynieść ma w 2013 roku 29,84 zł/MWh (ok. 15 proc. średniej ceny energii). – Zakłócenie, jakie nastąpiło w zakresie czerwonych i żółtych certyfikatów jest związane z wygaszaniem systemów. To jest konsekwencja i koszt tego, że system nie został w porę przedłużony i wymiera – wyjaśniał Newserii Włodzimierz Kędziora.
Innym problemem jest natomiast załamanie na rynku zielonych certyfikatów dotyczących energii ze źródeł odnawialnych. – Zainwestowaliśmy setki milionów złotych w latach 2011-12 i nagle ten system się załamał. Nikt nie pracuje nad tym, żeby go ratować. Teraz był tzw. mały trójpak. Liczyłem na to, że zostaną podjęte pewne działania legislacyjne, żeby wartość certyfikatów była wyższa. Nic się takiego nie stało. Słyszę, że opracowuje się całkiem nowy system wsparcia dla zielonej energii. Czas płynie, inwestorzy ponoszą straty. Traci się wiarygodność z powodu tego, że jest system wsparcia, który nie był monitorowany – uważą Włodzimierz Kędziora.
(Bar)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- newseria.pl

Komentarze (1)
Czytaj także
-
Szukasz magazynu do wynajęcia?
Jakie są walory skorzystania z magazynu do wynajęcia? Wynajem magazynu - o czym pamiętać wynajmując powierzchnię magazynową? Jakie...
-
Drugie życie biurowców – inteligentna modernizacja zmniejsza koszty...
Z tegorocznego raportu Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego wynika, że Polska jest liderem pod względem liczby certyfikowanych...
-
-
-
NOE
zakazać obrotu poza sesyjnego certyfikatami, zakazać sprowadzania biomasy spoza Polski