Powrót do listy wiadomości Dodano: 2006-12-05  |  Ostatnia aktualizacja: 2006-12-05
Powstaje Grupa Południe
Grupa robocza pod kierownictwem prezesa PKE Jana Kurpa od momentu powołania pracuje bardzo intensywnie. – Odbyliśmy wiele spotkań roboczych, w tym również wiele z członkami rządu, opracowaliśmy kalendarium i scenariusz połączeń oraz wybraliśmy firmę doradczą, która prowadzi wyceną integrujących się spółek. Trwają także rozmowy ze stroną społeczną, bo zdajemy sobie sprawę, że bez jej akceptacji nie ma szans na powodzenie procesu. Mam nadzieję, że nowa struktura zacznie efektywnie działać na początku przyszłego roku – mówi Jan Kurp.

Aby tak się stało, spółka holdingowa pod roboczą nazwą Grupa Południe powinna powstać w ostatnich tygodniach 2006 roku. Scenariusz konsolidacji zakłada najpierw powołanie przez Skarb Państwa oraz Enion, EnergięPro i Stalową Wolę tzw. „małej” spółki. Będzie to podmiot o kapitale 500 tys. zł. Po uzyskaniu niezbędnych zgód Rady Ministrów i UOKiK - kapitał GP zostanie podniesiony o 85 proc. walarów PKE i pozostałych trzech podmiotów. Reszta akcji trafi do załóg konsolidujących się firm. Oczywiście nie dotyczy to PKE, gdyż pracownicy tej firmy otrzymali akcje kilka lat temu.

Formuła konsolidacji spółek Grupy Południe jest już raczej przesądzona. - Wypracowaliśmy możliwe do realizacji propozycje, decyzje w tej sprawie należą do rządu, który posiada 100 proc. akcji Enionu, EnergiiPro i Stalowej Woli i 85 proc. walorów PKE. Wydaje się, że zaproponowany przez nas scenariusz jest optymalny, uwzględnia interesy Skarbu Państwa i załóg, pozwala też na szybkie zakończenie procesu – mówi Jan Kurp.

Grupa Południe będzie jednym z największych podmiotów gospodarczych w kraju. Jej wartość przekroczy 12 mld złotych, roczne obroty będą większe od 10 mld złotych. Firma obsłuży prawie 4 mln klientów, jej roczna sprzedaż wyniesie prawie 27 TWh energii przy produkcji we własnych elektrowniach na poziomie 21 TWh. W holdingu będzie pracować prawie 20 tys. osób.

Dlaczego energetykom z południa kraju tak zależy na czasie i szybko tworzą nową spółkę – odpowiedź jest prosta. Od 1 lipca przyszłego roku będziemy mieli w Europie, czyli także w Polsce, liberalny rynek energii. Każdy obywatel UE będzie mógł kupić prąd u dowolnego dostawy, o ile oczywiście opłaty przesyłowe nie uczynią tej transakcji nieopłacalną. W Europie już dawno zdali sobie sprawę z nadciągającej szybkimi krokami konkurencji i firmy zaczęły się łączyć. Również w naszym kraju mamy już wytwórców i dystrybutorów, którzy są częścią dużych europejskich skonsolidowanych struktur. Co ciekawe - wiele z tych koncernów nadal pozostaje własnością poszczególnych państw. - Jeśli zależy nam, aby za kilka lat klienci kupowali atrakcyjną cenowo polską energię wytworzoną z rodzimego węgla, to powinniśmy szybko budować takie same koncerny. Zabiegamy o szybkie utworzenie nowej struktury, która trafi na giełdę, a przede wszystkim będzie gotowa do rywalizacji na otwartym rynku energii – mówi Jan Kurp.

Konsolidacja nie oznacza wcale – jak straszą sceptycy - wzrostu kosztów. - Zapraszam wszystkich do PKE, gdzie ponad pięć lat temu połączyliśmy osiem elektrowni i elektrociepłowni. W tym czasie o prawie 20 proc. obniżyliśmy zatrudnienie, o kilkadziesiąt milionów mniej wydajemy na usługi zewnętrzne, remonty, jako większy odbiorca możemy negocjować atrakcyjniejsze ceny paliwa. Oszczędzamy także na wielu ważnych dziedzinach działalności. Zamiast ośmiu mamy jedne wspólne służby handlowe, zaopatrzenie, planowanie remontów i inwestycji, zakupy paliw, księgowość i wiele innych – przekonuje prezes PKE.

Czy zatem grozi nam podwyżka cen energii? Zdaniem energetyków, jeśli ceny energii w Polsce i w Europie wzrosną, to nie przez konsolidację, a dzięki polityce UE wobec sektora energetycznego. Unia zdecydowała się na śrubowanie norm ekologicznych, mimo że dynamiczne gospodarki w innych częściach świata postępują odmiennie. Już teraz wysokie europejskie standardy ochrony środowiska wkrótce zostaną podniesione. Firmy energetyczne, aby móc dalej produkować, muszą spełnić surowe normy. Nie da się tego osiągnąć bez inwestycji, a te pociągają większe wydatki. Efektem musi być wzrost cen. W Polsce powinniśmy zrobić wszystko, aby ceny energii nie rosły przynajmniej tak szybko jak na kontynencie.

Nie ma też mowy o monopolizacji rynku – w Polsce po konsolidacji pozostanie kilku silnych graczy, którzy będą ze sobą rywalizować o klientów, a ponadto po 1 lipca 2007 roku rynek energii będzie miał już znacznie szerszy, bo europejski, wymiar.

Józef Kotlarz

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
PKE
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także