NIK krytykuje projekty termomodernizacji w gminach

Niektóre inwestycje zwrócą się dopiero za 199 lat

Jak możemy przeczytać w raporcie Najwyższej Izby Kontroli (NIK) projekty termomodernizacji przeprowadzane w gminach często nie liczą się z rachunkiem ekonomicznym. Na zwrot niektórych inwestycji będzie trzeba czekać nawet 199 lat.

W latach 2010-2014 Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wydał 480,3 mln zł na 296 przedsięwzięć termomodernizacyjnych, czyli m.in. ocieplenie budynków, wymianę okien lub instalacji grzewczej. NIK przyjrzała się 15 z nich.

Na przykład w Lublinie do termomodernizacji został wytypowany budynek Zespołu Szkół Elektronicznych. Warta 10,2 mln zł inwestycja miała przynieść 309 tys. zł oszczędności rocznie, co oznacza że zwróciłaby się w ciągu 33 lat. Ostatecznie koszty termomodernizaci nieznacznie przekroczyły 7,6 mln zł, ale przez dwa lata od jej zakończenia rachunki za ciepło stopniały zaledwie o blisko 66 tys. zł. Łatwo obliczyć, że w tym tempie inwestycja zwróci się za 115 lat.

Zdaniem NIK, żeby dostać finansowe wsparcie z NFOŚiGW na termomodernizację, gminy "manipulowały" parametrami energetycznymi budynku. W efekcie na papierze oszczędność energii jest zdecydowanie wyższa niż wtedy, gdy porównywane jest rzeczywiste zużycie energii przed termomodernizacją i po niej. Planowany okres zwrotu z inwestycji wydłużył się w skrajnym przypadku z 26 do 199 lat. Średni zwrot oparty na danych rzeczywistych dla badanych inwestycji wynosił zaś około 65 lat.

Według NIK skontrolowane gminy nie dysponują wykazem należących do nich budynków z określoną dla nich charakterystyką energetyczną. Nie wiedzą również, ile kosztuje ich ogrzewanie. NIK zalecił więc wprowadzenie dodatkowego kryterium selekcji projektów lub zmodyfikowania obecnego kryterium w taki sposób, by inwestycje dotowane przez NFOŚiGW były opłacalne ekonomicznie.

(mk)