
Hamburski bunkier z czasów II wojny światowej został przerobiony kosztem 27 mln euro na elektrociepłownię. Obecnie dostarcza on ciepło dla 300o domów. "Energiebunker" spala zarówno biogaz, jak i gaz, a także biomasę (drewniane odpady). Ponadto do produkcji ciepła wykorzystana jest gorąca woda spod ziemi (geotermia) magazynowana w gigantycznym zbiorniku mieszczącym 2 mln litrów, a budynek obłożony jest z zewnątrz panelami fotowoltaicznymi. Jednostka produkuje od 6,5 MW energii do 12 MW w szczycie.
Bunkier miał chronić ok. 30 tys. mieszkańców przed bombardowaniami na które to portowe miasto było narażone. Zbudowany został z 80 tys. ton stali i betonu. Po wojnie okazało się jednak, że jego rozbiórka czy wysadzenie jest bardzo skomplikowane i kosztowne.
Reaktywacja bunkra rozpoczęła się w 2011 roku. "Miasto zdecydowało o wykorzystaniu niszczejącej przez lata budowli - mówi Sebastian Maas z Hamburg Energie, lokalnego producenta energii odnawialnej - udało się także pozyskać środki unijne na renowację. Remont i wyposażenie bunkra kosztowało w sumie ok. 27 mln euro."
Co ciekawe Energiebunker jest całkowicie zautomatyzowany - nie pracuje tam nikt. Na ósmym piętrze budynku mieści się jedynie kawiarnia z widokiem na portowe miasto.
(mk)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- dziennik.pl

Komentarze (3)
Czytaj także
-
Zabezpieczenie BHP na pracy montera - co musisz wiedzieć?
www.automatyka.plPrzepisy BHP obowiązują zarówno pracodawcę, jak i i jego pracowników niezależnie od branży, czy zajmowanych stanowisk. Jak wygląda to w...
-
II Forum Przemysłu Energetyki Słonecznej– podsumowanie i wnioski
II Forum Przemysłu Energetyki Słonecznej odbyło się 21 maja br. w Poznaniu, podczas po raz pierwszy organizowanych targów energetyki odnawialnej...
-
-
Piko
Piko
A nawet jesli by się udało to w bezobsługowej elektrowni pracowałoby 10 dyrektorów z pensjami 30-40 tys. bo tyle ten motłoch dyrektorski w energetyce zarabia.
Wojtek
U nas by im konserwator zabytków takie fanaberie szybko wybił z głowy.