Pożar w Tilbury opóźnia plany RWE

Jedna z największych elektrowni na biomasę na świecie w angielskim Tilbury została uszkodzona przez pożar. Pod koniec lutego ogień uszkodził bloki numer 8, 9 i 10 elektrowni w Tilbury.

Pożar z niewiadomych przyczyn wybuchł 27 lutego. Do jego gaszenia ściągnięto 120 strażaków. Gaszenie ognia trwało do 3 marca. Obecnie trwa śledztwo mające ustalić przyczyny pożaru. Ogień wybuchł w silosie gdzie było składowane 6000 ton biomasy. Zdołał on uszkodzić trzy bloki energetyczne. Blok numer 8 (250 MW mocy) ma odzyskać sprawność jeszcze w kwietniu. Bloki 9 i 10 (łącznie 500 MW mocy) mogą natomiast nie odzyskać pełnej sprawności nawet do końca lipca lub dłużej. Dyrektor wykonawczy w RWE Juergen Grossmann, oceniając wysokość strat spowodowanych incydentem stwierdził lakonicznie, że zamkną się one w granicach „niskiej dwucyfrowej liczby” milionów euro.

RWE zapewnia, że uszkodzeniu nie uległy żadne witalne części bloków energetycznych, a jedynie składowiska paliwa. Nie zmienia to jednak faktu, że trzy bloki energetyczne musiały zostać wyłączone na jakiś czas z produkcji. Był to już drugi pożar w Tilbury. Poprzednio w 2009 roku pożar wybuchł w wyniku uszkodzenia jednej z turbin. Ta elektrownia jest jedną z ważniejszych w Wielkiej Brytanii. Wytwarza ona 1 proc. całej energii w Zjednoczonym Królestwie.

W grudniu do elektrowni przypłynęło ze Stanów Zjednoczonych 46 tys ton biomasy. Był to największy w historii jednorazowy transport tego paliwa przez Atlantyk. Szacuje się, że siłownia miała potrzebować niemal 2,5 mln ton biomasy rocznie. Dzięki zakończonej niedawno modernizacji tej siłowni RWE miało wyprodukować w tym roku 10 proc. tzw. „zielonej energii” w Wielkiej Brytanii. Pożar pokrzyżował jednak te plany i nie wiadomo kiedy koncern zdoła zrealizować ten cel.

(Bar)