Dalkia przejmuje SPEC

Dalkia przejmuje SPEC

Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zostanie przekazane w ręce francuskiego koncernu.

Transakcja była przedmiotem pięciomiesięcznych negocjacji, w których sumarycznie udział brało 13 firm. Przedwstępna umowa, którą podpisała Hanna Gronkiewicz-Waltz z przedstawicielstwem francuskiej firmy jest według władz wielką szansą dla Stolicy. Dzięki odsprzedaniu SPEC-u miasto zyska 1,44 mld zł.

Wyborem stołecznych władz kierowała korzystna oferta składana przez Dalkię oraz jej status na polskim rynku. Potwierdzoną – dobrą współpracą Francuzów z Urzędem Regulacji Energetyki prezydent stolicy odpiera ataki opozycji dotyczące przewidywanych drastycznych podwyżek tuż po prywatyzacji.

Inwestor zobligował się do inwestycji w sieć ciepłowniczą na łączną kwotę miliarda złotych w przeciągu siedmiu następnych lat. Miasto zarezerwowało sobie dwa miejsce w Radzie Nadzorczej sprywatyzowanej spółki. Niewywiązanie się z umowy przez Dalkię ma skutkować dotkliwymi karami finansowymi. Ponadto firma nie może zmienić lokalizacji siedziby, ani pozbyć się udziałów przez następną dekadę.

Wstępna umowa ma być ratyfikowana 25 sierpnia przez Radę Warszawy. Komisja Europejska musi ponadto ocenić ryzyko związane z monopolizacją rynku dotyczące transakcji.

Wiceprezydent Kochaniak twierdzi, że dzięki inwestycji „miasto zdobędzie pieniądze na inwestycje. Spółka zyska stabilnego inwestora, a odbiorcy ciepła dostęp do nowoczesnych usług.” Natomiast Christian Seymour, szef IFM – głównego udziałowca francuskiej firmy – podkreśla rolę przyszłej współpracy z miastem, związkami zawodowymi i odbiorcami.

Warto zwrócić uwagę na to, że pracownicy mają szanse otrzymać 15% akcji firmy, pod warunkiem, że byli zatrudnieni pod koniec 2003 roku.

Na wszystko patrzy niechętnie opozycja. Ocenia rzeczywistą wartość spółki na ok. 2 mld zł. Ekspert PiS Piotr Ciompa mówi także o czekającej SPEC stagnacji inwestycyjnej. Jak mówi, SPEC miał zainwestować również miliard złotych, ale w ciągu pięciu – nie siedmiu – lat.

PiS nie składa broni. Zbiera wciąż podpisy pod referendum – potrzebuje ich 140 tysięcy. Wszystko wskazuje na to, że je uzyska i referendum w tej sprawie się odbędzie.

(rr)